W pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia gromadzimy się wokół symbolicznego żłóbka, bo powracają na nowo wartości, którymi żyjemy: dobroć, miłość, przebaczenie. Ale przecież minęło dwadzieścia jeden wieków od jego przyjścia i całkiem zasadne wydaje się pytanie, kiedy jest Boże Narodzenie.
Współczesny człowiek chce nie tylko tej historycznej wiedzy, która została umiejscowiona w czasie, ale dla nas Boże Narodzenie to sfera ducha i ciągle istniejąca rzeczywistość.
Matka Teresa z Kalkuty, niekwestionowana święta, która swoim życiem potwierdziła, że Bóg jest miłością. Tak jak Bóg w tej stajni betlejemskiej dał nam wszystkim jedyny argument, który czyni człowieka wielkim – argument miłości.
I kiedy ją zapytano: Matko, kiedy jest Boże Narodzenie, wtedy zostawiła nam takie słowa:
„Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei więźniom, tym którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego, moralnego i duchowego ubóstwa, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze, jak bardzo znikome są twoje możliwości i jak wielka jest twoja słabość, jest Boże Narodzenie. Zawsze, ilekroć pozwolisz, by Bóg pokochał innych przez ciebie, zawsze wtedy jest Boże Narodzenie”.