MODLITWA. Słowo trudne i łatwe zarazem. Łatwe dlatego, że jest kojarzone z odniesieniem myśli, tekstu, komunikatu werbalnego, do kogoś. W tym wypadku jest to Bóg. Ale jednocześnie trudne bo wymaga duchowego rozwoju, przygotowania i tej dyspozycji, która czyni człowieka otwartym do dialogu. Bo modlitwa sama w sobie zawiera dialog. Stąd pytanie uczniów: Panie, jak należy się modlić lub też prośba: naucz nas się modlić.
Padają słowa, które są skarbnicą obecnej kultury światowej, słowa modlitwy Ojcze nasz. Ta modlitwa obejmuje praktycznie wszystkie aspekty życia, społecznego, rodzinnego i odniesienia do ducha.
Gdy będziemy zastanawiać się w czasie niedzielnej liturgii nad fenomenem modlitwy, powinniśmy wspólnie, już wcześniej, pomyśleć o jednym, że być może tragedią współczesnego człowieka jest to, że stąpa po ziemi tak rzadko zwracając wzrok ku niebu. Stąd też modlitwa daje nam poczucie bezpieczeństwa, bo wybieramy adresata, którym jest Bóg. Ona również uczy nas tego, iż należy się dzielić. Czyni nas wrażliwymi wewnętrznie, duchowo. To rzutuje na nasze relacje i stosunki z drugimi ludźmi.
Wydawałoby się, że wystarczy wziąć do ręki modlitewnik, przeczytać teks modlitwy i mamy wtedy pojęcie o czym jest mowa, gdy o niej mówimy. Jednak tak nie jest. Modlitwa to także dyspozycyjność całego człowieka, naszego jestestwa, naszego stosunku do Boga i ludzi, naszego postrzegania świata.
Mam nadzieję, że niedziela refleksja, zarówno Państwu jak i mnie, po raz kolejny pomoże w zrozumieniu tego, czym jest i czym powinna być modlitwa, w życiu współczesnego człowieka.