Jakże bliska jest ewangelia, pomimo tych 21 wieków w swojej treści i przekazie. Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, czyż nie reprezentują myślenia, które wcale nie jest tak dalekie i obce nam? Zdobycie stanowisk, posiadanie władzy, umiejętność odnalezienia się w grupie, przewodniczenie, zapewnienie sobie przyszłości. Ale ten dialog dzisiejszy jest o tyle inny od tego, który Chrystus prowadził z Apostołami, bo zawsze mówił „ten kto zasłuży”. Ci, którzy podejmą wyzwanie i będą godni nieść mój krzyż. A oto Ci dwaj, wbrew oburzeniu pozostałych dziesięciu, przychodzą i proszą, aby cokolwiek załatwić, aby otrzymać stanowisko, aby mieć władzę w królestwie, którego jeszcze nie rozumieją. Przyjście Chrystusa na ten świat to jest rewolucja w ludzkim myśleniu. Pokazał, że władza to nie ciemiężenie narodów, to nie wymuszanie posłuszeństwa i sztucznego szacunku. Przed chwilą słyszeliśmy, że władza to służba, która ma polegać na dostrzeganiu człowieka