Dobiega końca kościelny rok. Uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata, zamyka cały cykl obchodów religijnych, wspomnień i uroczystości związanych z publiczną działalnością Chrystusa oraz wydarzeniami z historii Kościoła.
Przewędrowaliśmy wspólnie przez ten kościelny rok, śledząc na kartach Ewangelii Chrystusa z Jego nauczaniem skierowanym do współczesnego człowieka. Mamy świadomość, że wszyscy uczestniczymy w tym wielkim pochodzie—w pochodzie tych, którzy nas wyprzedzili; idziemy z tymi, którzy kroczą teraz; a myślą już wybiegamy także ku tym, którzy przyjdą po nas.
Pytamy siebie, na ile zostawiamy swoim życiem ślad, który wpisze się w rzeczywistość tego świata, w historię naszego pielgrzymowania. Ile w tym rozrachunku będzie dobra, miłości i poświęcenia? A ile mamy jeszcze darowanego przez Opatrzność czasu, którego nie potrafimy przewidzieć—czasu na poprawę, przemianę i szansę stawania się człowiekiem Chrystusa?
Dzisiaj Jezus pochyla się nad każdym z nas. Ukazuje, że miłosierdzie Boże i zdolność przebaczenia nie mają granic. Że nawet największy upadek człowieka nie musi być jego końcem ani przegraną.
Wręcz przeciwnie—może stać się możliwością powstania: powstania z kolan, z upadku, i na nowo stania się przyjacielem Boga. Do tego jednak potrzebna jest nam wiara i wewnętrzne przekonanie, że dzięki Jego pomocy i wsparciu, które nazywamy łaską, możemy pokonać naszą ludzką słabość.
Niech więc ta nadzieja, która towarzyszyła nam przez cały kończący się dziś rok kościelny, będzie obecna również w naszym spojrzeniu na kolejne etapy naszego pielgrzymowania.






