Być wewnętrznie wrażliwym, to znaczy mieć oczy ducha. W starej symbolice chrześcijańskiej, może starsi to pamiętają, jest znak oka umieszczony w trójkącie. Jest to znak Boga i opatrzności. Bóg patrzy inaczej niż człowiek, chociaż po ludzku przypisujemy mu tę samą zdolność widzenia. Widzi więcej, dalej i daje nam możliwość odnalezienia takiego skarbu.
Dlaczego nie potrafimy w otaczającym nas świecie, będąc tak bardzo zmaterializowani, dostrzec jego piękna? Dlaczego inni przechodzą zobojętniali na wielkie dzieła sztuki, na frazę wiersza, na tony muzyki? Dlaczego stają się wewnętrznie jakby skamieniali i wypaleni?
Tak samo jest z wiarą. Chcemy przejrzeć, to znaczy widzieć w zwykłym geście ręki akt dobroci i miłości, w uśmiechu nie fałszywą życzliwość, ale chęć pomocy i wyciągnięcia tej ręki ku drugiemu człowiekowi.