Zadajemy sobie pytanie dlaczego pobożność Maryjna i osoba Maryi jako matki Bożej, zajmuje tak poczesne miejsce w naszej wierze? Przecież nie była Bogiem, była tylko i wyłącznie człowiekiem. Została wybrana na Matkę Zbawiciela, ale jej dzieło bycia Matką i towarzyszką swojego Syna, polegało jakby staniu zawsze w cieniu, gdzieś z boku.
A jednak w naszym sercu, w drodze wiary ku Bogu przez Chrystusa, zajmuje ona naczelne miejsce. Po pierwsze, bo była tylko człowiekiem tak jak my. Bo ona pochylała się codziennie w trudzie szarej rzeczywistości nad tym, co tworzy naszą codzienną ludzką historię. Była jednym z nas. Ten jej urok, który porywał malarzy, poetów i pisarzy, został zaklęty w słowie i pędzlu. Również i w pieśniach tych bardzo swojskich, mamy ukryty wielki ładunek serca, tę naszą miłość, którą przelewamy. Bo przecież wiemy, że w triumfie odeszła do nieba.