Wydawałoby się, że historia Wielkanocy rozpoczęła się źle. Wszystkie fakty wskazywały na to, że dobroć poniosła klęskę, że mimo tego, iż w człowieku jest nieodparta chęć życia, śmierć osiągnęła swoje zwycięstwo. Jednak w tej przewrotnej logice, jaką Bóg zaserwował nam, Jego uczniom, dostrzegamy wielką rewolucję myślową. Bo oto nie to, co materialne, doświadczalne, empirycznie dotykalne, stało się argumentem przemawiającym za tym, że człowiek może być czegoś pewny.
Owszem, przez cały czas historii ludzkości dowód, który chcemy, powinien mieć charakter materialny. Ale oto nadeszła dwa tysiące lat temu zupełnie inna rewolucja.
Rewolucja ducha, która powiedziała, iż nie wszystko, cokolwiek możemy ujrzeć okiem i szkiełkiem badacza i naukowca, istnieje i jest prawdziwe. Bóg w swojej duchowej rzeczywistości otworzył nam oczy i drzwi na zupełnie inny świat. Również ci, którzy pierwsi przybiegli do grobu, jeszcze do końca nie rozumieli Pisma, jak mówi ewangelista.