Wydawałoby się, że przychodzenie do kościoła i stosowanie się do nauki Chrystusa powinno być zawężone tylko i wyłącznie do kręgu spraw religijnych, a więc modlitwy, kościelnych świąt, posty, zachowanie tradycji. A jednak ten obszar naszego zainteresowania wykracza znacznie dalej. Mianowicie obejmuje wszystkie sfery życia. Bo my nie jesteśmy wierzącymi tylko w niedzielę. Nie jesteśmy uczniami Chrystusa w jednym dniu tygodnia. Bycie człowiekiem Boga, czyli przyznającym się do wyboru dobra i uznającym Jezusa jako pośrednika między Bogiem a człowiekiem stwarza obowiązek bycia Jego świadkiem w ciągu całego swojego życia i w każdej sytuacji. I taką sytuację na przykładzie wydarzenia w Kanie Galilejskiej mamy w odniesieniu do fenomenu i zjawiska małżeństwa. Ktoś powie: a dlaczego mamy używać dzisiaj określenia, które jest związane z poczuciem tymczasowości, rozkładu, czegoś co nie jest trwałe na określenie tradycyjnej instytucji, która okrzepła już w historii ludzkości, która w naszej kulturze chrześcijańskiej ma swoje miejsce i pozycje? Zjawisko lub fenomen: małżeństwo. Otóż dzisiaj te tradycyjne wartości są poważnie zagrożone.
Zapraszam do wysłuchania rozważań.
Podczas naszego niedzielnego Nabożeństwa modliliśmy się również w intencji Pana Mariusza, który obchodził swoje imieniny. Prosiliśmy o łaski Boże i dziękowaliśmy za jego służbę dla naszego kościoła w posłudze kościelnego oraz za poświęcenie dla uczniów podczas jego pracy w szkołach Scholar i Erazmus, życzliwość, okazaną pomoc, czas. Aby Bóg za dobro, które czyni innym wynagrodziła mu swoim błogosławieństwem.