Gdy ktoś z nas ma ciągle wątpliwości, czy warto przyjąć zaproszenie Chrystusa, czy warto uwierzyć w to, iż poświęcenie, miłość, a więc wiara w Boga jest czymś co się nam opłaca, to wtedy możemy zerknąć do pogdybajmy sobie – zwanym zakładem Pascala.
„Jeżeli Bóg istnieje, to my: – wierząc w Niego, zyskujemy wieczność, – nie wierząc w Niego, tracimy wszystko. Jeżeli Boga nie ma, to my: – wierząc w 'niego’, nic nie tracimy, – nie wierząc w 'niego’, też nic nie tracimy. Wniosek: z ekonomicznego punktu widzenia opłaca się wierzyć niż nie wierzyć.”
Ale czy w naszym myśleniu ma być tylko ekonomia i strategia opłacalności? Bo gdyby On tak myślał, to prawdopodobnie nigdy drzwi tych kościołów i ołtarz ofiarny nie zostałby nam dany jako szansa.
A on przychodzi do każdego z siedzących tu celników, który powinien być w pogardzie u Boga i mówi „Dziś będę z tobą ucztował, możesz się nawrócić i masz szansę bycia innym.” Wybór należy do każdego z nas.