Te pokusy, które stawiano Chrystusowi w postaci złego ducha, są niczym innym, jak świadomym dążeniem człowieka do zapewnienia sobie miejsca w świecie, wobec czego nie powinny być czymś złym. Tak, jeżeli służą nam tylko wtedy gdy mamy świadomość tego, że równowaga pomiędzy dobrem i złem, równowaga między poszukiwaniem i poświęcaniem się konkretnym celom, nie może zaburzyć naszego duchowego rozwoju. Gdy zapominamy o tym, stajemy się niestety niewolnikami najpierw pokusy a potem grzechu.
„Nie samych chlebem żyje człowiek”, odpowiada dzisiaj Chrystus szatanowi. Tak, bowiem istnieją pierwiastki i wartości, które pozwalają przeżyć, ale czynią nas człowiekiem. To jest duchowy wymiar. To jest zdolność do miłości, do przebaczenia, do rozumienia, do współczucia, do odczuwania. Owszem nie będziemy ich mogli posiadać będąc słabymi na ciele, upadając na zdrowiu, ale musimy pamiętać, że to te pierwsze są motywacją i motorem do tego byśmy tutaj przeżyli.