XXVI niedziela zwykła: Zazdrość i zgorszenie w Kościele

Kościół

„Dawno nie słyszeliśmy z ust Chrystusa tak srogiego: „Biada”. Kto byłby powodem zgorszenia dla tych maluczkich, którzy wierzą, lepiej byłoby mu kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić w morze. Życzenie śmierci największej kary, która może dotknąć człowieka lub ludzi, którzy przepowiadając dobrą nowinę, sprzeniewierzają się jej swoim życiem.

Ktoś powiedział: „trudno być dzisiaj w Kościele”. Trudno zaakceptować Kościół, kiedy w mediach praktycznie codziennie już od dłuższego czasu a szczególnie podczas pontyfikatu Papieża Franciszka, słyszymy o skandalach, o niemoralnym zachowaniu biskupów, kardynałów. Kiedy oskarżenia, które powinny być przypisywane instytucjom przestępczym, są adresowane w kierunku Kościoła. Jakże więc młode pokolenie, ludzie szukający drogowskazów życiowych, mogą patrzeć na nas, na naszą instytucję jako oazę świętości, jako skarbnicę wskazań moralnych, jako miejsce, w którym człowiek może wewnętrznie wzrastać. Wręcz przeciwnie spotykamy się z zarzutami, które niestety są prawdziwe. My należący do starszego pokolenia, które przeszło próbę wiary, możemy powiedzieć, iż nie wierzymy dla człowieka dla konkretnego duchownego ale przychodzimy tu w sferę sacrum bo wierzymy w Boga. I choć niekiedy ludzka małość i grzeszność przesłania nam to wielkie orędzie Chrystusa, to jednak przy nim trwamy.”