Umarł także bogacz i został pogrzebany. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Dwie przeciwstawne sobie postaci. Ale czy tylko ewangelista św. Łukasz, który jest jednym ze specyficznych autorów w odróżnieniu do pozostałych trzech ewangelistów, mówi o konkretnych ludziach? Czy mimo to ta przypowieść pomimo dwudziestu jeden wieków jest nadal aktualna i pozwala nam odkrywać prawdę o naszej wewnętrznej ślepocie, duchowej zatwardziałości i nadal potrzebie nawrócenia?
Wszyscy jesteśmy codziennie atakowani milionami informacji, przepływem newsów, które mówią o tragediach, o biedzie, o nagłej śmierci i w pewnym momencie stajemy się jakby uodpornieni, mniej wrażliwi. Gdy mamy w swojej rodzinie śmierć kogoś najbliższego, przeżywamy to jako wielką stratę i wydaje nam się, iż świat lub nasze życie dobiega końca i zostaje zamknięty pewien rozdział. Serce mamy przepełnione bólem i smutkiem. Ale gdy codziennie z publikatorów docierają do nas informacje o śmierci setek, tysięcy ludzi z powodu katastrof czy innych czynników zewnętrznych, to wydaje nam się to oczywiste. Nie budzi to w nas żadnego odruchu współczucia, litości, po prostu przyjmujemy informację. Czyżby współczesny świat i dzisiejszy człowiek tak bardzo był porażony i zakażony znieczulicą? A może jest to swoisty rodzaj ślepoty? Czujemy, że widzimy wszystko, zachwycamy się pięknym światem a mimo to Bóg mówi nam, że jesteśmy ślepcami.